Wskazówki Boga

Autor wiersza: 
Gregorsko

Parami na wzgórze słoneczne
tam razem do przestworzy bram
ucieka w kłopotach pośpiesznie
klepsydra a razem z nią czas.

Te małe momenty za progiem
skrzypiące w altanach drzwi
myśli łączące się z Bogiem
te sosny i świerki to my.

Wiatry nas przechylają
gałęzie starość wygina
pioruny rozrywają
a słaba ziemia wciąż trzyma.

Nie chcemy żadnych wskazówek
stygmatów ciała, symboli
tylko zwykłego poranka
snu co udręki ukoi.

Dobroci bez interesu
przyjaznych twarzy za oknem
nie ciągłej zimy, jesieni
odkryjmy na nowo wiosnę.

(u)wodzenie

Autor wiersza: 
poczytam

 

(u)wodzenie

 

 wdech i wydech, a ty wciąż pachniesz migdałami

zapach pochłaniany od miesięcy garściami

nic się nie zmieniło, woń zmieszana z powietrzem

ale nieobecna, uleciała wraz z wrześniem

 

pozostała tylko cząsteczek nośnych zjawa

których zgromadzenie tak często się powtarza

w okolicach nosa i w minionym już czasie

receptory draśnie, rozpala, szybko gaśnie

 

niezauważalnie przywołuje wspomnienia

czarno-białe kredki na zielone zamienia

boję się jesieni, katarem zada mi cios

i wtedy nie będę mógł być wodzonym za nos

 

Z przyrodą nie wygrasz

Autor wiersza: 
Gregorsko


Szelest polnej nadziei
detektyw wiatr
oskarżył słońce
o promień w nas.

Świadkami gwiazdy
w szczęśliwy czas
odejdą szybko
bo księżyc zgasł.

Sędziami chmury
obrona tęczą
wydany werdykt
to wszystko przeszłość.

I tylko deszcze
przy nas ostały
kroplami troski
będą czuwały.

Kropkowo

Autor wiersza: 
Gregorsko

Te małe kleksy na spodniach
czarne jak smoła za oknem
przypominają dzieciństwo
beztroskie lato i wiosnę.

Chciałbym pióro zamoczyć
jak psotnik plamę zostawić
wrócić do tego co było
świat przecież nie ma granic.

Kałamarzem zawładnąć
póki jest wciąż atrament
ławkę wzorami ozdobić
odbębnić kolejną karę.

Kropki w fikuśnych barwach
porozrzucać na łące
niech zamroczą znów zmysły
przyodzieją na wiosnę.

A Ty magicznym piórem
doprowadzisz mi drogę
postrzelamy kropkami
i odejdziemy nad wodę.

Tam zmyjemy ten nieład
przesuszymy ubrania
rozstaniemy się w zgodzie
do następnego spotkania.

maciejka

Autor wiersza: 
biedroneczka2


nie znosiła cienia
ale u boku pachnącego groszku
czuła się świetnie

piął się w górę
muskał za dnia szorstkimi wąsami
kwiatową rosą skraplał wnętrze

w długie – letnie – wieczory
przyćmiony czteropłatkowym szczęściem
chłonął każdą darowaną chwilę

- ach – jak on potrafił patrzeć
gdy pod tiulem zmierzchu
bezwstydnie rozwierała kielichy

mamiła drobnymi kształtami
nie tylko czepne części
drgały wtedy w powietrzu

lecz gdy jesień ścieliła gęsto
grochowe łzy wybranka
usychała z tęsknoty

Pokaż

Autor wiersza: 
Gregorsko

Pokaż mi niebo
pokaż momenty
gdy serce ściska
połącz fragmenty

nieposkładane
te wszystkie chwile
które zastąpią
dreszczu motyle.

Na twojej mapie
zakreślę ślady
czar pocałunków
późne obiady.

Niech się zachłysną
ludzie w pobliżu
namiętnym wzrokiem
w miłosnym wyżu.

Romantyczne wizje

Autor wiersza: 
Gregorsko

Jedwabie dotyku
naszym towarzyszem
tak blisko siebie
wtapiamy się w ciszę.

Czaple frywolne
będą naszym świadkiem
miłość uleciała
patrzy się ukradkiem.

Dopiszmy więc zdania
w zapisanych kartach
niech zniknie niepewność
nieśmiałości w żartach.

A te dwa spojrzenia
zejdą się w półmroku
zanucą piosenkę
modlitwę dla wrzosów.

W której zatraceni
pomkniemy do nieba
połówki zamkniemy
w liryczny poemat.

Radosna twórczość

Autor wiersza: 
Gregorsko

Jutrzenka wróciła
osmolone nosy
poezja zakwitła
działa jak narkotyk.

Wciągam i ruszam
dalej w krainę
rozdętych warg
niech miodem spłynę.

Diament i skaza
nie zniszczy tego
element słowa
dobry kolego.

Pióro i kartka
ważne przesłanie
wersów zapisy
oddech nad ranem.

W literach siła
unosi obłok
doceń te chwile
nie milknie odgłos.

Szczęściem spijany
gdy piszę rymy
oddam znów siebie
w deszczu gęstwiny.

Kusicielka

Autor wiersza: 
Gregorsko

Bazylią oczarowani
wegetując kolorem
niski ton przyrody
wernisaż ze wzorem.

Gatunek motyla
frunący na rzęsach
gotycka postura
blask słońca na rękach.

Zapachem oplata
kusi barwa głosu
chciałbym się oderwać
znaleźć na to sposób.

Lecz nie !
znowu mackami przyciąga
masuje skronie rosą
w tle płonie pochodnia.

Serce rozszarpały
te wszystkie wspomnienia
zaległa więc cisza
i pomnik zbawienia.

List do pani Z.

Autor wiersza: 
JSK


Zwracając się do pani z należną atencją,
Pragnę żal swój wyrazić (choć zdania zbyt suche),
Że uległem przeróżnym życiowym napięciom,
Rujnując fundamenty wzajemności kruchej.

W taki czas się schowałem, który zgubił sensy
Słów nabrzmiałych pieszczotą, subtelność dotyku,
Gdzie bezradnie pulsował aromat hortensji,
A ja nie rozumiałem kląskania słowików.

Stworzyłem taką jesień, którą czuję w sobie,
Więdnie wszystko, co mogło rozkwitem zachwycić,
I na własną obronę nawet nic nie powiem;
Trudno zszywać cokolwiek, gdy zbutwiały nici.

Mam jednak tę nadzieję, że wybaczysz błędy
I uwierzysz na nowo rozstawionym krosnom,
Na których nowe wzory prząść będę z bawełny,
By wspólnie nas oplotły z nadchodzącą wiosną.


.