Tango
tango
zatańcz ze mną raz jeszcze, obejmij czule
w tangu życia, niech takt twego serca słyszę
płynąć w tańcu, szaleńczo, czuć rytm pod skórą
jak łódź, którą fale na grzywach kołyszą
rozmawiaj ze mną w tańcu, podaruj słowa
bo rozmowa wartością już samą w sobie jest
i czekam, choć boli, lecz czekam od nowa
trudno zapomnieć o tangu - ten krok, ten gest
pragnę zatracać się, tangu poddać cała
wsłuchując się w rytm, w szept naszej rozmowy
powiedzieć czule – jak pragnę - mową ciała
tańcz ze mną, jak kiedyś, choćby burze, gromy
tango... straconych
inspiracja obrazem Pedro Alvareza – Tango - Zmysłowość
Chorwackie wyznanie miłości
Są w Chorwacji miasta i miasteczka
Choć nie znam ich od dziecka
Zakochałem się na zabój w tym kraju
W Hrvatskiej czuję się jak w raju
Tu wszyscy są dla mnie mili
Do pomocy życzliwi
Chorwaci mówią: "Nie ma problema"
Uwierzcie mi to żadna ściema
W ziemi ojczystej Lidiji Bacic
Szemrzą złote wodospady
Ich wód kaskady
Niecierpliwie podążają do Adriatyku
Hvala najlepsa Croatio za wszystko!
Nie mogę powstrzymać głośnego okrzyku
Gdzie mógłbym się zaręczyć?
Tylko w Chorwacji na Plitvickich Jezerach
Gdzie chciałbym ukochanej pierścionek z sercem wręczyć?
Jedynie w Chorwacji, tuż obok Pałacu Ślubów
W stolicy kraju Zagrzebiu
Tym centrum niepodległości zarzewiu
Tu bowiem miłość w swej pełnej krasie rozkwita
A człek człeka radośnie wita
Jestem na zawsze z tą ziemią złączony
Jej pięknem do głębi poruszony
Ruszajcie Moi Drodzy do Chorwacji
Nie zmarnujecie tam swych wakacji!
Gdy Lidija Bacic śpiewa
Gdy Lidija Bacic śpiewa
Moja Dusza ulatuje do nieba
Mój umysł staje się czysty
Dla wszystkich pozytywnych myśli przejrzysty
Wtedy znikają wszelkie smutki
A największy problem
Staje się tak malutki
Jak bakteria
Uwierzcie mi
To z mojej strony żadna kokieteria
Tak wielka w Jej piosenkach tkwi potęga
Która do najdalszych gwiazd sięga
Dziękuję za tekst autorom
Dziękuję melodii kompozytorom
Ale przede wszystkim ślę ukłony wykonawczyni
Tej chorwackiej i światowej muzyki rozrywkowej Mistrzyni.
dla ciebie miast kwiatów
dla ciebie miast kwiatów
chciałbym zabrać miotłę
byś się nie miotała
chciałbym zabrać w góry
gdzie gnejsowa skała
cała otulona
przytulią hercyńską
kiedyś drżała z zimna
już ciepło... my blisko
wśród kosodrzewiny
zapach górskich perfum
poczujesz jak omieg
pachnie nawet w sierpniu
(-ale on nie pachnie
-masz rację, to zmienię)
zobaczysz jak omieg
nawet w sierpniu kwitnie
usiądziemy w cieniu
karłowatej brzozy
brusznicy jagody
dłoń do ust przyłoży
usłyszysz melodię
to dzwonek brodaty
niebiesko-liliowe
grają jego kwiaty
uśpią lęk muzyką
słowa z tych dwóch wersów
jestem w twoich wierszach
a ty w moim sercu
Serdeczność
Znamię życzliwości wypaliłaś
porozrzucane strony
w całość zbieram.
Duszy iskra
blask kontrastów
wachlarz uczuć
żyzna ziemia.
Za ten uśmiech księżycowy
dobre słowo na zmartwienia
wszystkie te wspaniałe chwile
droga Ewciu dziś dziękuję.
Z zielnika
Czemu żeś nie miarkował zadając mi ziele
miłosne (gdy ciebie nie ma wciąż trwa twój zamysł),
że muszę sypiać na poduszkach z chmielu,
wdychać opar kamfory, w dłoni ściskać jaspis ?
Proszę, oddaję wspólne, wonne wspomnienia,
dawny wiew zielnych dni i szeptów cichych nuty,
czterolistną koniczynę schowaną w kieszeni,
w zamian podaj naparu z melisy i ruty.
Na zapomnienie tych nocy w aksamitach,
zraszanych deszczem gwiazd, niech warg spiekoty
wypiją duszkiem wywar z maku, by śnić do świtu,
zapominając, gdzie ukryłam ciebie w tęsknocie.
Już nie odkrywam ponownie tych dróg którędyś
szukał gorących źródeł okazując niecierpliwość,
rozcierając mnie w palcach, jak kwiat lawendy,
podaj mi w nalewce - lawendową osobliwość.
A gdy przestanę już tęsknić i śnić o tobie
i śmierć spowije ciało w balsamiczne pęta,
z zielnikiem pod głową złóżcie mnie w grobie,
niech dusza, każde zioło z osobna - pamięta.
List do pani K.
Wysłuchałem allegro vivace
Z wyobraźni samego Schuberta
I znalazłem tak wiele w nim znaczeń
Jak w malunkach kobaltem na delftach.
Przyzna pani, że może być smutno,
Gdy już wybrzmi ostatni dźwięk struny,
Nuty własną uśpią bałamutność
A ich drżenie wciąż jeszcze nas tuli.
Jest w tym jakaś tajemność ogrodu,
Moc łączenia i czas który dzieli,
Częściej radość barwnych korowodów.
Lecz też czernie codziennych przestrzelin.
Coś z nas samych ten utwór zabiera
W zagojenia i ból jeszcze świeży;
Widzisz pani – tu w krąg amfiteatr
Partyturę przegląda Nemezis.
.
grochy
grochy
o Boże! – rozległo się po stokroć i więcej
bez ułamka wiary na odzew adresata
rzewne grochy rozlane jak mleko, a ręce
opadają ich śladem, lecz nie ma co płakać
ziemia, po której stąpasz jest wodoodporna
wylane dość prędko jak nieszczęścia parują
złudnie nieba sięgają, każda tego głodna
by przeniknąć przez błękit nad burzową chmurą
niełatwo się wybudzić z dusznego nastroju
z podniebnego koszmaru też trudne zadanie
zaklinaniem deszczu nie powstrzymasz żywiołu
dobrze wiesz, to rzucanie jak grochem o ścianę
dopóty będę grochem, dopóki ty ścianą
uwierz mi na słowo, to nabiorę ochoty
przetoczę przeziębione niebo i zostaną
do bujania obłoki i parasol w grochy
List do zoologa część 3
Zoologu dziś masz chmurne spojrzenie
Czy gniewasz się na mnie niepostrzeżenie?
Odpowiadasz:"Jest to niemożliwe
Kochana moja uczono
Zawsze wierna żono
Nie sposób się na Ciebie złościć
Mogę tylko się troszczyć
Oraz pieścić Twe wspaniałe ciało
Czego ciągle mi mało
Jestem bardzo zły
Gdyż w Chinach znowu zjadają psy
Ichniejszy rząd nie dotrzymał warunków petycji
Czyli psiej abolicji"
Nagle zniknęło Twe gradowe spojrzenie
Pojawiło się naszych serc olśnienie
Dowód niebotycznej namiętności
Ciał podniecenia
Tak potężnej miłości
Jak cały Wszechświat.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- …
- następna ›
- ostatnia »