Pierwszy raz
Nie mogliśmy się sobie wzajemnie nadziwić;
Wszystko pierwsze w igraszkach, dotykach i pąsach,
Nieśmiałość zabłąkana w myślach pożądliwych
Jeszcze walczy z pragnieniem, wstydliwością kąsa.
Niezbadany czas złudzeń, obaw i ufności,
Przytulony wzajemnie do własnego ciepła,
W nierozpoznanej głębi uśmiech już zagościł,
Obszar nocy we własnych zatrzymany piekłach.
W powściągliwości gestów, wśród zauroczenia,
Podążając przez ciało niewyzbyte dreszczy,
Zdumieni urodzajem utkwionym w spełnieniach,
Obejmujemy ciemność, aby trwała jeszcze.
Dojrzeliśmy w zachwycie spełnionego rytu;
Tyle zmierzchów przed nami i krawędzi świtów.
.
Wspomnienia
Bliscy którzy odeszli-wierzę
że do lepszego świata przeszli,
jesteśmy wciąż z nimi myślami
oraz wzruszającymi wspomnieniami.
Pamiętam Babci-pyszne obiady i wypieki
Wujka pyszny miód z pasieki,
Ciocię która chór prowadziła
i patriotycznych pieśni nas uczyła.
Mama na nadmiar pracy nie narzekała,
podziwiałam jej spokój i cierpliwość-
dużo serca ludziom okazywała,
była szanowana za swoją życzliwość.
Tato pomimo wielu obowiązków,
nigdy nie rozstawał się z książką-
jego zamiłowanie mnie się udzieliło
na wspólnym czytaniu dzień się kończyło.
Wzruszające przygotowania do Świąt,
dochodzące zapachy zewsząd-
przeróżne świąteczne pyszności,
życzenia,uściski pełne serdeczności.
Listy, które nie nadeszły
Listy, które nie nadeszły
Uparty listonosz
wciąż wrzuca do mojej skrzynki
rachunki.
Dobre i to, gdy nikt nie pisze.
Wyrzucam faktury, zostawiam koperty,.
Udaję,
że otrzymałam listy.
Na odwrocie piszę adresy nadawców:
Agnieszka N. z Dolnej
Wioletta B. z Mrzygłodu
Małgosia M. z Kętrzyna
Jacek i Kasia G. z Gdańska
Ilona K. z Myszkowa
Daria Z. ze Smudzówki
Renata G. z Liverpoolu
Piotr z dziećmi z Norwegii
Niedobrzy, nie piszą ... może im wyślę do zapłacenia rachunki ...
Tylko przy twoim adresie mam kłopot.
Mam napisać z zaświatów?
Tak bardzo tęsknię Tato ...
4 października 2011
Mgła
Kruchy żwir pod stopami na niepewnej ścieżce,
jak rozbita na drobne szklana kula wróżki.
W mlecznym morzu kształt żaden pokazać się nie chce,
gdy lękliwy krzyk ptaków mierzy ściany pustki.
Czarne palce gałęzi wychodzą z otchłani,
klejąc z gęstych wyziewów widma niewyraźne,
dusz, co zeszły na ziemię i chcą zostać na niej,
by wejść w ciała żyjących i w ich wyobraźnię.
Chłodną nocą, w umysłach śpiących ludzi ważą,
iluzje przyszłych zdarzeń, fałszywe nadzieje,
co tak długo posłuszni będą ich rozkazom,
jak opary byt płodzić, który nie istnieje.
A przyszłość bezimienna, bez cienia i granic,
to obraz mgłami tkany, więc i wróżby na nic.
Między nowiem a pierwszą kwadrą
Między nowiem a pierwszą kwadrą
Przytuliłam się do księżyca
zrobił dla mnie kołyskę
wśród gwiazd się kołyszę
we wszechświecie cisza
Tylko Bóg moje myśli słyszy
4 pażdziernika 2011
Myśl Alfreda Musseta.
"Poezja robi z łez perły"
Mam jeszcze spore rezerwy-
Z biegiem lat zmatowiały,
Zbyt długo na światło czekały.
Moje życie zło opętało,
Serce z bólu rozpaczy szalało,
Bóg jeden wie ile łez wylałam-
Pomocy w modlitwach szukałam.
Przyszło niebawem wybawienie,
Cudowne zadziwiające olśnienie...
Łzy wartość złotych uzyskały,
Moje problemy sensu nabrały.
Myśli logiczne refleksje pisały,
Powrócił spokój w miarę doskonały.
Wyrzuciłam precz smutki i żale-
Przyznaję,nie żałuję tego wcale.
nasycenie
górskie szczyty, szlaki i granie
jesteś wtedy jak zapatrzenie
zachwyt światem masz na śniadanie
na kolację cudne zmęczenie
idziesz ścieżką, skalna opoka
twemu życiu dodaje siły
wzrok się chyba zahaczył w obłokach
wielkie smutki się trochę skurczyły
idziesz w górę, tak wiodą kamienie
stąpasz pewnie, bo szczyt cię woła
na nim gubisz swoje zwątpienie
teraz wiesz – wszystkiemu podołasz
Migawka
Często wracam wspomnieniem w aleję lipową,
Gdzie szeptem poprzez liście biegło każde słowo,
Gdzie korony splotami zamykały przestrzeń.
A nieśmiałość w konarach trwała długo jeszcze.
W słowach pełnych nieładu, składanych pospiesznie,
Pogubiona myśl trwała, ułożona wcześniej,
Wątek wciąż niedomknięty w niezdarnych wyznaniach,
Jakby własnej szczerości bał się i zabraniał.
Więc nie było nic takie, jakim być powinno,
Gdy zmierzch splatał się barwą, z każdym liściem inną,
I niepokój narastał pośród nocy kroków,
Coraz mniej było ciebie, coraz więcej mroku.
Cisza. Czas się mijaniem przed lustrami pyszni
I już nie wiem. Tak było? Czym to wszystko wyśnił?
.
Motyle
Listy dawno spoczęły w szufladzie
Zapomniane szczegóły adresu
I tęsknota już jakby jest rzadziej
I wspomnienie wieczornych karesów.
Tylko tyle, a wciąż niezwyczajnie,
Gdy się pamięć bez szmerów porusza,
By została i nie mogła zmarnieć,
Spływa cieniem modraszek argusa.
Z czułym lotem mgielnego kraśnika
Noc omamów rozpięta nad łóżkiem
W kącie pawik przygrywa na smykach,
Coś się skrada pod senną poduszkę.
Czas zawartość szuflady dopieścił,
Wypływają tęsknoty zbyt wolno,
Zapomniane, pożółkłe już treści,
Czyta na głos niepylak apollo.
.
Ostatni wiersz ...
1 października 2011
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 183
- 184
- 185
- 186
- 187
- 188
- 189
- 190
- 191
- …
- następna ›
- ostatnia »