Listopadowe requiem
Motto:
”Jesienna poro !
Bóg Ci dał dwie twarze.
Jedną ubrał
w słońce i uśmiechy.
A drugą zrobił,
straszną, jak cmentarze.
Skąpiąc jej nawet
promienia pociechy . „
”Jesienna poro”- Wiktor Gomulicki
Listopdowe requeim
Idziesz nieuchronnie stąpając przez ogrody,
kapryśnej aury labiryntem, w czarnej mantyli;
przez kałuże, w zadumie - marszcząc wodę,
by z wiatrem w duecie zawodzić na badylu.
Jak zawsze jesteś zagadką o dwóch twarzach,
szarą zdobisz cyrkonią, nad wyraz pobladłą;
drugą zaś w poświacie odświętnego cmentarza,
omszałego kamienia gdzie mogiłka zapadła.
Poro zachodów, niczym głogowe zarzewie,
zimnem spłoszonych barw spod anielskiego skrzydła;
cieniem przysiadasz obok gawrona na drzewie,
celebrując zaduszkowe requiem z mszy wotywnej.
Dziwny sen.
Do góry nogami
tak właśnie śniłam -
fakty z mojego życia
ktoś powie,wymyśliła.
To absolutna prawda
jakie ma znaczenie?
przysięgam,nie wiem
może życie zmienię.
Nadmiarem czasu
już nie dysponuję
skoro nie na ziemi,
w niebie coś utarguję.
On
jak światło
przenika mroki
sięga odległych gwiazd
dłoni mojej dotyka
mrużę oczy by nie oślepnąć
to znowu zamykam by nie widzieć
i szukam bo w ciemności
ginę...
rodzi się i odradza
nie jest zamknięte w obrazie
a żyje we mnie
w błękicie morza
lasu zieleni
nieba jasnym przestworze
wszędzie
...gdzie chcę dostrzec
mam wolę by szukać
i odnalezć
patrzę na majestatycznego ptaka
chylę głowę
tak chciałbym być tam zamiast niego
i na ziemię spoglądam
i tam jest gdzie stopy moje...
wśród gwiazd rozsiany
wśród łąk
we mnie...
Nic dwa razy się nie zdarza
Nigdy nie będzie tak jak było
Nic dwa razy się nie zdarza,
Przeszłość spowita magiczną siłą
Zginęła w życia korytarzach.
Choć się staramy siłą woli
W myślach odtworzyć dawne życie,
Bez względu nawet że bardzo boli
Trzymamy te chwilę w dłoniach chciwie.
Szukamy sami usprawiedliwień
Do złych uczynków i małych grzechów,
Patrząc przez pryzmat dość wnikliwie
Składając co dobre z resztek okruchów
Gdy swoje myśli i marzenia
Układam w wierszu dość niezgrabnie,
Tak w sposób prosty lecz od niechcenia
Lecz zrozumiale i nie nazbyt banalnie.
I nawet nie wiem czy to co piszę
Ktoś czyta z lekkim drżeniem serca,
Czy wiersz swą magią wypełni ciszę
Wie na pewno słów wiersza odbiorca.
Bo nic dwa razy się nie zdarza
I to co minęło się nie powtórzy,
Życie wciąż nowe okazje stwarza
Nie zawsze słońce świeci po burzy.
Przekorny los.
Cichutko by nie zapeszyć,
Snułam przyziemne marzenia...
Nie dane mi było się cieszyć,
Przyszły chwile zwątpienia.
Dlaczego los przekorny-
Zamęt, niepewność wprowadza,
Kiedy biorę głębszy oddech:
Jak Feniks z popiołów się odradza.
Nie oczekuję gwiazdki z nieba,
Życie w stresie niepokój budzi-
Tak niewiele do szczęścia potrzeba,
Żeby tylko los się odwrócił.
...nie narzekaj
dopóki nie słyszałeś
krzyku Racheli
nie doświadczyłeś
rzezi niewiniątek
nie było ci dane
leżeć w żłobie
karmić i poić
przyjaciół i wrogów
wiedzieć zawczasu
co komu pisane
obmywać stopy
na znak miłości
koronę cierniową
dostać w prezencie
i być sprzedanym
za kilka srebrników
inni mieli mniej szczęścia
Osiemnastu
Osiemnastu bohaterów widziały me oczy
na żelaznych potworach jeżdżących do nocy
Walczyli o honor, męstwo i odwagę
oraz o pamięć, wykazyjąc wielką powagę
Kolejne starcie - głębokie rany
wszystko to dla pamiętnej chwały
dla kibiców, którzy zawsze przybywają
swoim bohaterom dopingiem pomagają
Bohaterzy wiedzą - zwycięzcą tylko jeden być może
lecz zawsze szczęście im dopomoże
Nie tracąc nadziei, nie składając broni
żelaznych rumaków - oko nie dogoni
Zasad jest wiele,a nagroda jedna
być najlepszym na świecie - kibiców pojednać
Najwyższy cel osiągnąć, w jak najkrótszym czasie
dotrzeć do mety na najwyższym gazie.
spojrzał na mnie
stary dębowy
na dróg rozstaju
poryty czasu pęknięciami
rozciągnął swe dębowe ramiona
jakby pokazać chciał dwie drogi
przystanąłem i myślę
dlaczego tak właśnie...
i wtedy nagle z czasem porytej twarzy
to dziwne spojrzenie
jakby zawisło w nim pytanie
dokąd idziesz twarz
pełna zwycięskiej pokory
pyta dokąd idziesz teraz ?
skoro ja tutaj jestem...
nie patrz na ramiona
nic nie pokazują
tutaj jestem wiec dokąd idziesz
one otworzyły się by objąć cię
i tak zostały rozpięte...
więc dokąd
więc dokąd?...(duch44)
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- następna ›
- ostatnia »