Wierszydła
Policzę kolory
(18 czerwca 2011)
pełnik szczęścia
Pewna dziesiątka... ;)
coś o sobie
coś niepowtarzalnego
na dobry dzień
wiatrem niesiona w szafirowej mgle
na obłoku znikam jak ranek na koniec dnia
a kto to?
A to kto?
A TO KTO ?
A to kto?
Kto to
Biegnąc po łące
Kłania się obłokom,
A gdy zza obłoków wyjrzy słońce
Łapie promienie złote
I zaplata je
w warkocze?
Kto to?
Kto i po co
Nad srebrzystym stawem
Przesiaduje nocą
I wpatrując się
W srebrzyste lico księżyca
Koncertem świerszczy się
Zachwyca?
Kto ?
Kto i na cóż
O świcie
Łzawe krople rosy
Ociera z oczu róż
I w południowym słońcu
Śmiejąc się w niebogłosy
Biega wśród zbóż
Złocąc zbożom
Kłosy?
Kto to?
Kto
Siada na płocie przed wiejską chatą
I soczyste kolory
Rozdaje
Ogrodowym i polnym kwiatom
I piórkiem łaskocze
Kota po nosie
Gdy kot leniwie wyleguje się
Na płocie?
Kto?
Kto to
Przez las bukowy
Idzie piechotą
I chowając się
Wśród zielonych paproci
Jak dziecko się
Psoci?
Kto to?
Kto
Do gniazd zagląda ptakom
I podmuchem ciepłego wiatru
Wystraszonym pisklakom
Stroszy pióra
A potem
Razem z wiatrem
Uczy je latać w chmurach?
Kto
Jak motyl zwiewny
Unosi się nad łąką
I z wiatrem
Radośnie tańczy w słońcu?
Kto to?
Czy dowiem się
W końcu?
W osikowym zagajniku
W OSIKOWYM ZAGAJNIKU
Wiatr
Schował się
W osikowym zagajniku
I szeleści wśród rozedrganych liści
Przeplatając plotki, legendy i przepowiednie
W cichej szeleszczącej opowieści
A między osikami
Licho
Biega radośnie slalomem
Śmiejąc się cicho
Z przyniesionych przez wiatr wieści
I zagląda do dziupli
W której ptaki mają domek
By ptasie maluchy popieścić
Słońce wsparło skronie o białe chmury
Rozbawione figlami licha
Złocistym spojrzeniem
Patrzy z góry
I złotym promieniem
Łaskocząc licho po nosie
Jak dziecko, które właśnie zbroiło
Za chmury chowa się
W osikowym zagajniku
Wiatr snuje szeleszczące opowieści
I tylko od czasu do czasu wzdycha
I delikatnym powiewem korony drzew pieści
Wdzięczna wiotka osika
Kołysząc przed wiatrem się kłania
I zachęca do dalszego opowiadania
Już zmierzch
Za horyzontem słońce
Schowało się pod czerwoną pierzynę
Srebrzysty księżyc
W czarnym płaszczu nocy
Na nieboskłon dostojnie wkroczył
I posrebrzając osikowe głowy
Dostrzegł wiatr w ramiona drzew wtulony
A za pieńkiem osikowym
Chowa się licho
Zmęczone figlami siedzi cicho
Uparło się, że póki księżyc świeci, nie zaśnie
Zajrzał księżyc za pieniek
Myśląc, że słyszy świerszczy cykanie
A to chrapało uśpione licho
Drzemiąc smacznie
Uśmiechnął się księżyc
Jeszcze poświeci
I do samego rana nie zgaśnie
(30 maja 2011)
Wszystko przez muchę
WSZYSTKO PRZEZ MUCHĘ
Dziś Wam wyjaśnić króciutko muszę,
Że w tym wierszyku mowa o musze.
Ta mucha ciągle zakłóca ciszę!
Zrozumieć muszą wszyscy rodzice,
Że gdy ich dziecko czasem nie słucha,
To winna temu jest właśnie mucha.
Ta mucha dziecku wpada do ucha.
Zaczyna brzęczeć – dziecko nie słucha.
Bo grzeczne dziecko jest całkiem głuche,
Gdy słyszy w uchu brzęczącą muchę.
Brzęcząca mucha wszystko zagłusza,
Dzieci słuchają się gdy jest cisza.
Zatem gdy dziecko nie chce Cię słuchać,
Zajrzyj do ucha, czy tam jest mucha!?
Bzzz, bzzz, bzy
(takie tam majowe bzy bzy )
Słodycz życia
Słodycz życia
Wielobarwny blask mnie otula
Och, jakże uwielbiam
ten błysk pożądania w ich oczach
kiedy patrzą na mnie z daleka
Tak wielu chciałoby mnie mieć
Smakować tę słodycz,
która jest we mnie ukryta...
Płynę myślami w przeszłość...
Daniel - jego oczy mówiły więcej niż usta,
A Krzysio miał tak delikatne palce...
Nawet Kasia dozgonną przyjaźń przyrzekała
gdy obok sklepu stała.
A ja błyszczę, ja płonę, ja kuszę...
Ja do rozkoszy twe podniebienie zmuszę...
O! Jakiś misio bierze mnie w dłonie...
Zachwytem pałają jego ślepia,
gdy językiem smakuje me tajemnice.
Jak dobrze mi z tobą - szepcze
gdy ostatni kąsek pochłania...
Aaa!!...Co to?!
Z jaką siłą mnie przygniata.
Tracę kolor, blask, szarość mnie oplata...
Wiatr zimny unosi w niebycie...
Samotność w swe szpony przygarnia,
Czy tak mi przyjdzie skończyć życie?
............................................................
Niestety, taki to już los
lśniącego papierka od cukierka...
Obudź mnie uśmiechem
Uśmiechnij się teraz właśnie,
nim jeszcze świt się zacznie,
zbudzimy razem dnia chęci
szcześciem przejęci.
Uśmiechnij się do mnie znów,
wśród wciąż tych cichych snów,
zbudzimy razem dzień nowy
pełen pogody.
Uśmiechnij się bym poczuć mógł,
sens już minionych snów,
zbudzimy razem pragnienie
na dnia spełnienie.
/T-Minou/
/13.04.2011/
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96