księżyc z pętelką
księżyc z pętelką
nadeszła w czarnym płaszczu bezsenna
pod szyję spięta srebrnym księżycem
chmura go zrywa, gwiazdy wchłonęła
żadna nie spadnie, nie spełni życzeń
miast perseidów deszczu kropelki
do pracy zrywa się silny wiatr
przyciągnął wozy, mały i wielki
przyszył też guzik - znów świeci, choć zbladł
pytasz skąd nitkę miał do przyszycia
otóż dziś chciałem za pióro chwycić
by pisać wersy z pełnią księżyca
lecz weny brakło i z wiersza nici
(nie powstał żaden, choć tyci-tyci)
ach ten księżyc
ach ten księżyc
ktoś powiedział księżycowi o świcie
że jest próżniak, nicpoń, marzyciel
i nie może paradować w błękicie
tylko w czarnym jak noc aksamicie
ktoś powiedział księżycowi nad ranem
że ma włożyć gwiezdną piżamę
ale on wziął jutrzenkę pod ramię
na obłoku razem zjedli śniadanie
ktoś powiedział księżycowi w południe
że postąpił wobec słońca obłudnie
a on świecił i świeci tak cudnie
ale co to? teraz blednie i chudnie
ktoś powiedział księżycowi wieczorem
że na harce wybrał sobie złą porę
postępować winien zgodnie ze wzorem
nie kierować się zaś swoim humorem
ktoś powiedział księżycowi po kolacji
że najlepiej jemu w ciemnej kreacji
nawet w czasie letnich wakacji
i ten ktoś nie był wcale bez racji
ktoś powiedział księżycowi o północy
by rozłożył na niebie gwiezdny kocyk
z mlecznej drogi żeby dzisiaj nie zboczył
tak zrobił, a ktosiowi przymknął oczy
ktoś... ciii... on już śpi
Złośliwość
Studzi zapał
Wiąże dłonie
Wolę chłonie
Budzi sny
Pęta nogi
Myli drogi
Płoszy konie
Straszy psy
Zrywa dachy
Krzywi płoty
Drażni koty
Plącze bzy
Scieżki gubi
Mrok rozściela
Miesza ziela
Suszy łzy
Gniew podsyca
Dobro spłyca
Gada bzdury
Trzy po trzy
Pieniądz traci
Koło psuje
W palec kłuje
Szczerzy kły
Sypie piachem
Wali góry
Wierci dziury
Snuje mgły
Kto to robi?
Czy ktoś zna?
Czy to ty?
Czy to ja?
"Przeszkodniki" ded. dla Poczytania
Błąd wysunął się z szeregu,
Dżgnąwszy Fałsza łokciem w biegu
Gafa ciężko zadyszana
Padła z tyłu zapomniana
Kleks rozlany niczym rzeka
Na bibuły pomoc czeka
Bohomazy resztką mocy
Ustrzeliły Fuksa z procy
Nieścisłości w parze z Kuchą
Naderwały Wsypie ucho
Lapsus nadął się jak balon
Wtopie się podeszwy palą
Niezręczności kręcą bąka
Nietakt myli się i jąka
Wszystkie z werwą i ochoczo
W teksty Blogu pewnie wskoczą
Mając próby te na względzie,
Niech już siedzą!....
Niech tak będzie!...
Święta Jewgienija (villanella)
Jewgienij dzieli się opłatkiem.
Święta za pasem, więc wesoło,
a miłe chwile są tak rzadkie.
Chwyci za pupę swą sąsiadkę
i wycałuje pod jemioła.
Potem podzieli się opłatkiem.
Psu też da trochę, choć ukradkiem
i rozpogodzi swoje czoło.
Cóż, miłe chwile są tak rzadkie.
Ale choć na msze chodzi w kratkę,
bo czasem bywa straszne "zioło",
jednak podzieli się opłatkiem.
Być dobrym - mruczy - to niełatwe
i życzy zdrowia wszystkim wkoło,
gdyż miłe chwile są tak rzadkie.
Gdy może spotkasz go przypadkiem,
wtedy zaświeci głową gołą,
chętnie przełamie się opłatkiem,
bo miłe chwile są tak rzadkie.
O rusałce raz jeszcze ...
Wiatr się w nie zaplątał nad samiutkim ranem.
Wionął je po polach, po piaszczystych ścieżkach
i zaniósł do lasu, gdzie rusałka mieszka.
Obudził jej zmysły zapach kumaryny,
a przecież rusałki to także dziewczyny,
zobaczyła chłopca opalone plecy
i postanowiła zabrać się do rzeczy.
Wabiła go w chaszcze swymi oczętami,
zapraszała w knieje wonne poziomkami.
On podążał za nią, niebaczny, ciekawy
pewny, że się miło skończą te zabawy.
Porwał ją w młodzieńcze i mocne ramiona,
choć rusałka była wybitnie zielona,
ale kto by zważał na to w takiej chwili,
więc i on nie myślał o tym, moi mili.
Kiedy chciał po wszystkim opuścić dziewoję,
ona mowi "Hola, dokąd szczęście moje?
Kto się raz połączy z rusałką zieloną
będzie już na wieki nazywał ją żoną".
Stoi biedny chłopiec, jak baba się maże,
"a gdzież ja się z tobą na wiosce pokażę?".
Była to historia przeze mnie spisana,
kiedy łąki mdleją od zapachu siana.
27 września 2011 Anna Z.
To nic...
gdy myślę o tobie - jest maj.
Tu ptaszki i drzewka, wiosenna przyśpiewka
i prośba do chwili - ty trwaj.
Świat w rymy upięty, a ty, Boże Święty,
jak Adam przebiegasz przez sad,
ja myśli mam diable i nie chcę już jabłek
a tylko, byś myśli me zgadł.
A niech tam, niech zgrzeszę, na krzaczku powieszę
sukienkę, choć trochę mi wstyd,
mam pomysł, nie nowy i listkiem figowym
zakryję, co może jest zbyt...
I będę w tym raju, choć w wierszu, lecz w maju
używać radości przez "es",
szalonej miłości i niech mi zazdrości
i człowiek i anioł i bies.
24 listopada 2011 A.Z.
Ziarenko
Zadumana nad sobą i swoim życiem
pytam się
ilu ludzi było potrzeba
by zebrać małą łyżeczkę miodu na moje serce?
Ilu ludzi się tylko po to zrodziło?
I kto ich sercu nakazał bić?
Gdy dzień szary i bliskości brak
smakowita przyjaźń
nad którą pracuję cały sezon
smakuje jeszcze bardziej
każdy uśmiech, który wtedy dostaję
staje się bezkonkurencyjny.
Kocham to ziarenko
które w ciepłym objęciu wzrasta
dla którego słońcem jest uśmiech
a wodą ludzka serdeczność.
Okrutny tęgi Lew jak Życie
Okrutny tęgi Lew jak Życie
rozdziawił paszczę i śmieje się z Ciebie:
"Ta jama to Twoje ukrycie?
Bezpieczniej już będzie Ci w Niebie!"
A Ty w kryjówce - sercu drżysz,
płochliwa szara mysz...
I czego maleństwo się boisz?
Myślisz, że głód Lwa zaspokoisz?
Co mu z takiego pluszaczka?
Ni przekąska, ni wykałaczka.
Życie jak Lew parszywe!
Wejdź mu na głowę, szarpnij za grzywę!
Kpi sobie z Ciebie? Ty z niego żartuj!
Pokaż jaki jesteś zbój!
Taki z niego wielki jegomość?
Pokaż swoją złość!
Myszka - zuszek!
Nie puszek - okruszek!
A teraz gorąco Lwa przytul-
-Ma swoje humorki, ale to wciąż Twój król...
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- następna ›
- ostatnia »