słodkiego Nowego Roku!
słodkiego Nowego Roku!
(z cyklu „na słodko” – XIII)
a kiedy mnie nie będzie – źle mówisz, bardzo źle
to może jak będę – teraz lepiej, słucham słów
upieczemy makowca, bakalii w nim mnóstwo
całego skroimy – dobrze mówisz, dalej mów
długo będziemy jeść, zaczniemy od rodzynek
ze środka je wyjemy – rozkosz... już lubię cię
potem skórka miodowa, na końcu z ciastem mak
a kiedy go nie będzie – znów źle, znów mówisz źle
to wyciągnę ptasie... – nie mów? mów! pysznie mi
…mleczko, najpierw zjemy z czekolady każdy bok
dookoła z wszystkich stron, na sam deser biała
pianka, ale... – cicho... taki słodki nowy rok
Życzenia
WSZYSTKIM PAŃSTWU PRAGNĘ ZŁOŻYC NAJSERDECZNIEJSZE ŻYCZENIA ŚZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU
Aby nie był on gorszy, aby jego chwile były dla nas szczęśliwe dużo zdrowia Mili Państwo to najważniejsze, weny twórczej, małych radości na co dzień, czego jeszcze spełnienia marzeń i obyśmy się za rok spotkali w podobnym gronie tak w ogóle obysmy się spotkali może warto sie poznać w końcu tak normalniej warto pomyślec Kochani Wszystkim raz jeszcze Do Siego Roku
Tomasz
Bóg szczerych i skromnych
spało bogate Betlejem
nie wiedząc że Boga gości
w biedy koronie z łez berłem
witali pasterze prości
zamknęło bogactwo bramy
więc przyszedł do prostych ludzi
w noc spełnił się Ojca zamysł
drzemiące uczucia budził
choć z wyżyn nie do wytwornych
w pałacach nędzy zagościł
hołd w stajni brał niepozorny
skromność chciał sianem wymościć
już wtedy „ucho igielne”
setkami Betlejem kluczy
wśród stad i biedoty czered
w żłóbeczku pokory uczył
Zima
szadź wymalowała drzewa
wieszając lodowe girlandy
świerki białe płaszcze zarzuciły
jakby sie ogrzać chciały troszkę
biała tafla jeziora milczy mroźnie
tylko zapomniane bazie
nic sobie z tego nie robią
jakby się uparły wiosny doczekać
biel pola burza dzików tropy
czasem sarna zajrzy jak miła sąsiadka
borsuk uparty chciał się do Ameryki dokopać
dzięcioły jak na defiladę ubrane
cisza lasu biała żywa czekająca gwiazdki
biało jakby wszędzie były brzozy
zamarzła kalina na krzewach
dodając zimie czerwieni
Nie miałeś...
nie miałeś nawet pieluszek
tuląc się z sianem w stajence
chłód żłobu ze łzami wzruszeń
pasterzy grona nic więcej
w asyście bydła i owiec
łóżeczko twarde i słomę
maleńki Bóg chociaż człowiek
Miłości Syn w stajni z chłodem
nie miałeś nawet beciku
zwyczajną szopę za chwałę
drżąc z zimna nocą po cichu
nad lodem świata płakałeś
choć byłeś Zbawienia Dzieckiem
kwiliłeś w Matki ramionach
mogłeś mieć chóry anielskie
w ubóstwie przyszedłeś do nas
cierpieniem świat cię przywitał
Bogu serc bram nie otworzył
kiedy w nich Jezu zaświta
że byłeś Posłańcem Bożym
Adwentowe skrzypce
(sonet)
Od muzyki piękniejsza jest tylko cisza.
Nie dotykaj skrzypiec, proszę, niech jeszcze śpią,
tonąc w swym sonatowym adagio molto-
śniąc magiczny sen adwentowego zacisza.
Popatrz za oknem biało, świat, jak zaklęty.
Słuchaj dzwonków ciszy, zanim czas ten minie.
Słyszysz?...sonatinę gra świerszcz za kominem...
skrzypeczki stroił latem na krzaku mięty.
Magicznego wieczoru, co w roku jedyny,
zbudzą się stare skrzypce z głębokiego snu,
przetrą smyk wonią wanilii i jedliny,
wówczas zapłaczą w kolędzie nutami dżdżu.
Anioł na nich zagra, nim trzej mędrcy przyjdą,
obwieszczając radość wszem w noc wigilijną.
Do klasyków
kiru stęchlizna
wyrugowana forma
treść zjedzona na śniadanie
i popita kwaśnym mlekiem
z objawami czkawki
majaki racjonalności na peryferiach liryki
Listopad.
Budzi się mgłą spowity
szary poranek-
szronem pokryta ziemia drży
ciekawa niespodzianek.
Drzewa powoli urodę tracą
barwne liście-
po nocnej wizycie przymrozku
płaczą rzęsiście.
Słońce późno się budzi
z mgłą baraszkuje-
jakby od niechcenia
przygód oczekuje.
Jesień swe humory ma
padające deszcze-
piękne zachody słońca
i wichury złowieszcze.
Pamięć słowna
jeden cierń
dwa konary
był już pomnik
były czary
nić pajęcza
dusze zmarłych
co zostało
figur gambit
gdzie nie warto
już zaglądać
ociosane
wody wiosła
berło stare
brak korony
poetyckie
cztery strony
co zapiszą
zgłoski skromne
piórem spiszę
nie zapomnę
ułamek
ułamek
za trzy wiersze dwunastą serce bije godzinę
zrywam kartkę z dwójką, pod trójką twoje imię
w wersach rozłożone złożyć mogę życzenia
albo ciebie posłucham, że słów nie potrzeba
i że słowa nużą, i że jest ich szkoda
lepiej je oszczędzać, bo wyczerpią się złoża
więc przekażę uśmiechem niebanalne i szczere
wiem… takie tylko pole, chabrami zaścielę
przecież kwiatów w tym dniu zabraknąć nie może
będzie latte macchiato oraz sake morze
dzień imienin bez szaleństw, ale całkiem niezły
przeze mnie umilony ułamkiem poezji
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- następna ›
- ostatnia »