Romantycznie?
Czyli tak po prostu na łące kwiatów pełnej,z wiatrem we włosach smakiem poziomek w ustach deszczem ciepłym na twarzy promieniem słońca co dotyka cię o zachodzie, złoci włosy, mokrą od deszczu głową kropelkami rosy na pajęczynie jakby niebo usiało ją gwiazdami romantycznie? nie tak po prostu,zwyczajnie i niezwyczajnie zapachem siana we włosach spacerem w brzezinie gdy słońce bieli ją, dotykiem dłoni delikatnym gdy wodzisz nią wśród traw, jakby dotykać lekkiej fali wiatrem co na harfie wierzby koncert gra tak po prostu,..romantycznie? nie miłością tak po prostu
zapachem mięty...
zapachem mięty zapachem tych wieczorów drewna zapachem wszystko jak miętowa bajka dziś nadal kwitnie i wcale bajką nie jest te kwiatki takie niepozorne ale woń tak ich upojna jakby zapachem... wiosny była, wiosny? lata? jak wiosny choć nie o wiosnę chodzi zapachu mięty pełne dłonie bajka? może ale skąd na nich zapach...
Gorzkie pomarańcze
Szukam tamtego zachodu słońca tamtego nieba chwili tamtej która gdzieś umknęła,zostały tylko gorzkie pomarańcze...pamiętam słodycz warg tamto serca drżenie ,tamto uniesienie , noc jak aksamit co dotknęła mnie tamtą chwilę która jak czas przemknęła zostały tylko gorzkie pomarańcze tamtą noc tamte ramiona wszystko a teraz tylko pomarańcze uciekły gdzieś te chwile pełne warg słodyczy uciekły...nie zostały ,tu gdzie pomarańcze...duch44
Ona
Ona jest jak marzenie, piękna pani co na kolana rzuca
raz dziewczyną piękna co lubi zbierać kwiaty w morzu łąki brodząc
raz majem szalonym w bzach cała, konwalią co zapachem odurza
Ona jest piękna choć bywa szalona jakby w szaleństwie tym odnajdując swoje przeznaczenie
Ona w ramionach ma świat cały i jest ten świat wtedy taki mały jakby zamknął się w nich do dwojga ludzi.
Ona cudem jest majowym wszystkim co mieć można cudownego.
I bez niej świat kwiatów nie rodzi bez niej nie istnieją wiersze a jeśli... to smutne są jak szare kamienie
I bez niej świat barwy gubi motyle ciemnieją z szarości a dni jak wosku zółtego krople spadają smutnie na szarą posadzkę bez niej ja jestem jakby mnie nie było, bez niej wszystko tak strasznie trudne z nią wszystko jest możliwe i można tak mówić, pisać wiele ale wystarczy z nią jedno słowo reszta bez słów jakby najradośniejsze na świecie milczenie.
Przytul mnie
Gdy ranek wstaje, gdy dzień się budzi... przytul mnie gdy w zgiełku dnia poczuję że mam wszystkiego dość tak po prostu... przytul mnie, gdy wieczór przeciera powieki gdy dzień się skłania ku nocy gdy słonce mówi do widzenia, przytul mnie... gdy dnia problemy dopadną mnie i jest mi jakoś tak... przytul mnie, przytul gdy nadchodzi noc i sen się zbliża przytul mnie zawsze gdy tego pragniesz i ja...(duch44)
słońcopodobni
słońcopodobni
(on okrągły, ona złota)
w kwarantannie są chyba od początku związku,
usychają z tęsknoty, zanosząc się szlochem.
w tej relacji trudnością jest niezmienność kątów
prostych i półpełnych. grawitacja ich losem
wraz z przyrodą rządzi. nie boli szklana ściana
z granatowym połyskiem na krawędziach wody,
ani bezustanna jego kształtu zmiana
i męczące zaniki, błyskotliwe wschody.
oczy jak w hipnozie, zapatrzone, szczęśliwe.
nieprzecięte biele przez przepastne czerwienie.
ich sama obecność poprawia perspektywę,
swoim ruchem sprawiają w człowieku trzęsienie
posad optymizmu, dla wszystkich go starczy.
pozwalają na radość krzykliwą z podziemia,
wydobyty zachwyt nad miąższem pomarańczy.
pobudzają jej wargi, a jego zaćmienia.
ona, złota rybka, całe życie zamknięta
w szklanej kuli z piaskiem i wodorostami.
on, księżyc, uczepiony do kopuły nieba.
wciąż dźwięcznie niedostępni, przepiękni i sami.
niepoliczalność
niepoliczalność
nastrojowo mącą wersy
w wieczorowej krótkiej wersji
koniec wiersza, gaśnie świeczka
potem długa gra bajeczna
i pieszczoty niekończące
odmierzana noc tysiącem
oraz jednym, jeszcze jednym
pocałunkiem, każdy cenny
tuż przed świtem wiążę rzęsy
lunatycznym ruchem prężnym
by spod powiek nie znikała
nasza bliskość, styczność ciała
przy blednącym już księżycu
wydobywam niedosytu
resztki z suchych warg okolic
tyle szczęścia, ile? policz!
Potrzeba Miłości
Miłość słów nie potrzebuje
Gdy pokochasz naprawdę szczerze,
Miłość to coś co sercem czujesz
Słowo "Kocham" lekkie jak pierze.
Miłość to szczerość,troska,oddanie
Na dobre na złe znana przysięga,
To bez pamięci jest zakochanie
Prawdziwa trudności się nie lęka.
Nie liczy na słowa podziękowania
Jest świeża jak powiew wiosny,
Wspiera i bólem się nie zasłania
Nie okazując cienia zazdrości.
I żaden kolor nie odda jej wagi
Czerwień,błękit czy pomarańcz,
Poświęcić jej warto nieco uwagi
Jeśli poprosi noc całą przetańcz.
Nie czeka na pochwałę i aplauz
Ona nie czeka na komplementy,
Bo bywa że zdarza się tylko raz
Więc dla niej warto życie poświęcić.
Wyczarowany z łez
W tłumie ciebie znalazłam
Wyczarowałam z mych łez,
Świeciłeś niczym gwiazda
Pachniałeś jak kwiat bzu.
Z głośnika muzyka się sączy
Oplatasz sobą jak powojem,
Ty tuż obok bzem pachnący
Zarażasz myślą i spokojem
Błękitem oczu onieśmielasz
Moje serce słowem grzejesz
Co mam począć z sobą teraz
Dajesz mi na miłość nadzieję.
Jesteś jak ogród zaczarowany
Cudny zapach chcę chłonąć,
Jesteś darem od losu danym
Tylko nie odchodź tylko bądź.
Bądź strofą wiersza którą piszę
Bądź kwiatem który ty kochasz,
Ja chcę Cię słuchać jak muzykę
Chciej mnie tylko sam poznać.
Jesteś z mych łez wyczarowany
Ze słów złożony i każdej myśli
Ty ten jedyny z tłumu wybrany
Snem co każdej nocy mi się śni.
Amorek
Znamy na całym świecie małego brzdąca
Choć miedzy nami niewidoczny się błąka,
Który jest czujny i bacznie nas obserwuje
On wie najlepiej co każdy z nas potrzebuje.
Skąpo ubrany minka słodka jak u dziecka
Nie uratuje nas przed nim żadna ucieczka,
Łuk i strzały na ramionkach swych nosi
Trafia celnie wtedy gdy nikt go o to nie prosi.
Na świecie między ludźmi amorek dziś króluje
On wie dobrze co każdy w sobie ma co czuje
Niech wiec trafia celnie miłosnymi nabojami
A miłość niech zagości między kochankami.
Choć taki maleńki on krzywdy nam nie czyni
Zbliża i nasze serca robi na miłość otwartymi,
Nie warto się bronić nawet przed jego strzałami
Jest uparty co będzie chciał i tak zrobi z nami.
Wiec jeśli jego strzała nasze serce już dosięgnie
Przyjmijmy to jak prezent, jak wielkie szczęście,
Bo cóż bez miłości warte by było nasze życie
Każdy o niej myśli i jej pragnie w ducha skrycie.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 102
- 103
- 104
- 105
- 106
- 107
- 108
- 109
- 110
- …
- następna ›
- ostatnia »