Za (promem) wiary

Autor wiersza: 
Janusz Śmigielski


ZA(PROMEM)  WIARY

płoń Sanie błękitami zabranymi z tęczy
umysłem zbiorowości wspólnej
nikły procent ułudy karmionej
zgubny,  krzyczą zapłotne madonny

urwany w połowie nikczemności cel
odpłynął wodami pełnymi mrowienia
z kropel ulepiony miraż wzajemności
udaje że świat zatęsknił za dobrem

z Dubiecka wiersze spływają echem
włożone w pamięć odbudowanej sacrum
świątynia przyjęła obowiązek opieki
nad poetą bez domu, czas na wieczór

śpiew spotkany na drogach utyka ułomnością
byt w bycie zamieszkał zdziwiony klęską
zmęczone stopy wyciągają kolce tarniny
moja droga do piekła wiedzie przez prom


(Janusz Śmigielskihołowice 29.06.2011)

http://www.youtube.com/watch?v=zQyYidgk-0Y&feature=player_embedded

 

Za drzwiami ...

Autor wiersza: 
Złota Aniela
Za drzwiami
 
Otwieram drzwi, za drzwiami magiczny świat,
gdzie na kamieniu przysiadła poezja.
a wkoło niej w tańcu lekko wiruje wiatr
i świerszcz polny wśród traw cicho śpiewa .
 
Modraszek wieszczek przysiadł na białej róży
i w wersy poezji się zasłuchawszy,
błędnym spojrzeniem rozmarzony ku górze,
gdzie alabastrowe lśnią obłoki, patrzy.
 
Mgła srebrzysta pokłada się na polanie,
złociste słońce chowa się za drzewami,
nim do snu ułoży się za horyzontem,
jeszcze wesoło gaworzy z ptaszętami.
 
Jaskółka, zwiastunka mokrej pogody,
krąży ponad dachami obniżając loty.
Bezkresną szarość na ziemię rzucają obłoki.
Zapowiedź deszczu czy nadchodzącej nocy?
 
Gdy księżyc wkroczy na szafirowe niebo
zdobione srebrzystym gwiaździstym haftem,
sny wypełnią skrywane za dnia marzenia
i poezja niesiona pogodnym wiatrem.
 
 
(18 czerwca 2011)

tylko w górach

Autor wiersza: 
poczytam

tylko w górach

 

chociaż w nazwie błękitna, ale kolorowa

i jak dobrze, że Bóg ją kiedyś pofalował

stworzył góry, skalne ściany jak abakany

obraz z bajki i tej najpiękniejszej malowany

na płótnie, albo marzeniami każdej nocy

w każdym śnie, który swoje pędzle w tęczy moczy

 

teraz spełnienie, wypiętrzone ponad wszystko

wysoko i nisko, i do ciebie jest blisko

tutaj na skryte wyznanie echo odpowie

dla zimnych skał są ciepłe lodowate dłonie

mogę uciekać, chować się między szczytami

ale teraz już tylko z twoimi wierszami

 

Relikt minionego czasu?

Autor wiersza: 
wspomnienie

opuszczona
przez tych co kochali

pamiętającą
szeptane przyrzeczenia

czująca
uwielbienia dotyk

zapomniana przez ludzi
(wierząca, że nie przez Boga)

pozbawiona nadziei
trwa wypatrując końca

(jak?) rozpadająca się cerkiew

Pajęczy byt

Autor wiersza: 
Janusz Śmigielski


tuż przy moście? za zakrętem?
bez patosu i czułości
drżącym głosem tkanym jutrem
w dobie zmarłej mistyczności

pajęczyny z nagich kości
złotem włosy powleczone
wole marzyć tym co moje
zdechły szczur pod nieboskłonem

bo nie dla mnie takie myśli
ani usta rozbarwione
czerwień płonie chłonąc chęci
twoją treścią wypełnione

(Janusz Śmigielski, Chołowice, 02.11.2010)

Nadbagaż

Autor wiersza: 
ania.kowalska

Pogubione dźwięki w słowach,
połamane obietnice,
znów samotnie wznosisz toast,
liczysz plamy w życiorysie.

Niespełnienie sen przegania,
pod powieką ziarna piasku,
sypie się przez palce wiara,
utracone wielkie sacrum.

Trudno rozbić cegły z żalu,
by runęły mury strachu,
powylewać gorycz z dzbanów,
jeszcze raz zaufać światu.

Anna Wiencek, Wuppertal 24.06.2011

Zawsze (?)

Autor wiersza: 
Złota Aniela


ZAWSZE (?)

Czas mija …
… to takie coś co dzieje się zawsze,
… to takie zawsze, które wydarza się nie zawsze,
chociaż nieprawdą byłoby, że nieczęsto lub tylko czasami
… pomimo wszystko nie zawsze zawsze …

Czas … sekunda po sekundzie drepcze, parokropkiem przemierza minuty,
przeskakuje z godziny na godzinę jak po rzecznych kamieniach,
w siedmiomilowych butach dziarsko kroczy
przemierzając przestrzeń pomiędzy dniem i nocą, nocą i dniem
… kręcąc się z kulą ziemską wokół słońca liczy miesiące … lata … … stulecia …
… odlicza wieki …

Obyśmy potrafili jak czas zawsze podążać na przód …
widząc jasne cele …

Obyśmy potrafili jak czas systematycznie i konsekwentnie,
krok po kroku, wytrwale przemierzać życie aż wypełni się przeznaczenie …

Obyśmy potrafili jak czas niewzruszenie przyjmować niechciane zmiany …
i mimo wszystko realizować swoje trudne plany …

Obyśmy jak czas na zawsze zachowali młodość duszy …
i radość w sercu

Obyśmy jak czas zawsze umieli być swoim własnym przyjacielem …
by zachować siły, gdy zdarzy się kroczyć przez życie w samotności …

Obyśmy jak czas potrafili mijać lecz nie przemijać …
nie znikać w nicości …

Obyśmy jak czas trwali, żyli (nawet gdy żyć się nie chce) zawsze …
wiecznie

I obyśmy potrafili jak czas zatrzymać się nad tym co naprawdę ważne …
… bo są takie chwile, kiedy czas w miejscu staje
i wcale nie chodzi o to, że stanął szwajcarski zegarek …
i są takie chwile gdy czas się cofa
i wcale nie chodzi o to, że na tarczy cofnięta została wskazówka …

Czas potrafi spojrzeć wstecz a pomimo to iść naprzód dalej i dalej …

Dziwisz się … mówisz, że banialuki plotę … ?
Wyznam Ci zatem, że przy Tobie zawsze czas dla mnie staje …
Tak, a nawet czasami się cofa … gdy przymykam oczy
i z niepamięci w pamięć przywołuję uczucia i zdarzenia …
Czas wtedy przystaje, cofa się … znika, gdy napływają marzenia …
czasami myślę, że go nie ma.

Czas – rzecz nieunikniona, mija lecz nie przemija.
Miniony odnajdziemy kiedyś w naszych wspomnieniach … chcesz?
Ja chcę, więc sięgnijmy po marzenia … razem,
stwórzmy nasze, tylko nasze wspomnienia
nim zaczniemy się starzeć …

Nie odliczajmy chwil życia, życiem wypełnijmy wszystkie chwile.
Zachowując w sercach młodość i radość nie potrzeba będzie nam wiele
Ty dla mnie, ja dla Ciebie na życie to wystarczy, na wieczność w sam raz,
ni za mało ni za wiele.

- Oj tak, tik tak, tik tak – potwierdza czas.

Czas płynie i płynie, wieczny, zawsze naprzód …
Czy naprawdę zawsze?

(27 czerwca 2011)

nieczęsto

Autor wiersza: 
poczytam

nieczęsto

 

czasami czytam wiersze Brzechwy i czasami

nimi krzyczę. czasami jestem też potrzebny,

czasami niepotrzebny. czasami nie myślę

o niej, czasem ona myśli o mnie. czasami

nasze małe morze sake dzieli, czasami

 

dzielenie jest bez reszty. czasami budzi się

we mnie poezja,  czasami w nocy poezja

mnie budzi. czasami idąc ulicą, mijam

stojące latarnie, czasem stoję, a latarnie

mijają mnie. czasami napiszę wiersz, czasem

 

wiersz opisze mnie. czasami wpadam też w dołek,

a czasami to dołek wpada mnie odwiedzić.

czasami napiszę piękne strofy, czasami

strofują za to co napisałem. czasami

chciałbym żyć wiecznie, czasami żyć mi się nie chce.

 

czasami ukrywam myśli między wersami,

czasami między myślami znajduję wersów

słowa. czasami jestem w miejscach, których nie ma,

czasem nie ma dla mnie miejsca. czasami zrani

mnie bliźni, ale zawsze rana się zabliźni.

 

Drzewo życia

Autor wiersza: 
Złota Aniela


DRZEWO ŻYCIA

Drzewo zrodzone z ziemi
zachłannie pije soki życia,
nienasycone, spragnione istnienia
trwać pragnie przez wieki.
Strzeż go o Panie,
by nie było stracone,
by kat z siekierą ominął ścieżkę krętą,
którą w przyszłości kolejne pokolenia
pod to drzewo przybędą,
by odetchnienia zaznać w cieniu,
uciekając od szarości codziennego życia.

Tu,
pod tym drzewem
i ja usiądę,
by wzruszając się ptaków śpiewem
w zamyśleniu odnaleźć swoją duszę.
W obłędnym labiryncie codzienności
ciągle ją gubię,
tu ją odnaleźć chcę i muszę.

Tu,
wrażliwości mej strunę
delikatnie poszarpie szeleszczący wśród liści wiatr
a może wtedy przestanę się bać ciemności nocy
i ku niebu z wiatrem pofrunę,
by dotknąć srebrzystych gwiazd
i nabrać od nich mocy.

Tu,
pod drzewem życia
pragnę radośnie zatańczyć
i z sercem przepełnionym miłością
łącząc w jedno ciało dwie połówki pomarańczy
gasić pragnienie namiętnością i rozkoszą.
I nie przez przypadek, lecz z pełną świadomością
zasiewając ziemię
powołać do życia
nowe istnienie.

(3 czerwca 2011)

Ciepła tęsknota

Autor wiersza: 
Elzbieta Jones

Ciepła tęsknota

Tęsknię za chatą
pokrytą strzechą,
pachnącą maciejką
pod oknem,
szumiącym zbożem,
makiem czerwonym,
rżyskiem stopy raniącym.

Tęsknię za falą,
która w przypływie
ciało rozgrzane orzeźwia,
chlebem
na liściu chrzanu
pieczonym,
zapachem krowiego mleka.

Tęsknię za światłem
małej latarki
w namiocie obok sitowia,
budzącym słońcem,
tnącym komarem,
klekotem boćka
na łące.

Kiedy tęsknota
mnie obejmuje
budzi w mym sercu
szczęśliwy czas.
Teraz, gdy patrzę w lustro
na siebie wiem,
nie straciłam minionych lat.

/Elżbieta H. Jones, 04.18.2010./